Tymczasem....

Blog o tym , co siedzi w mojej głowie Tymczasem....

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Na mrozy...

Za oknem piękne słońce i prawdziwie siarczysty mróz.Niestety,wciąż nie ma śniegu (nie,żebym jakoś szczególnie tęskniła za odśnieżaniem i jeżdżeniem z napędem na cztery koła-wiadomo,paliwo osiąga makabryczne ceny:-))) ). Mam nadzieję,że w czasie ferii mojego dziecka,które-ku uciesze Juniorki-zbliżają się wielkimi krokami,tam,gdzie będziemy,śniegu nasypie po pachy :-)
Póki co-trwają u nas  przygotowania do "prawdziwej zimy" - płyny do spryskiwaczy już dawno pozmieniane na zimowe, łopatki do skrobania szyb w pogotowiu ,sprzęt narciarsko-snowboardowy odkurzony-nic,tylko czekac na "atak" zimy :-)
Na tę mroźną i pełną oczekiwania okolicznośc :-)))  zrobiłam mojej ciepłolubnej córce bardzo,bardzo grubą czapkę. Basia od małego uwielbiała ciepło , no a uszy musiały zawsze byc przykryte "na amen" :-)
Tak więc zanurkowałam w moich włóczkowych zapasach i wydobyłam piękną,grubą Padisah Himalaya w cudownych buraczkowo-śliwkowych odcieniach i dziarsko zabrałam się do pracy. Najpierw wydziergałam długi ściągacz,po czym złożyłam go na pół , nabrałam oczka z drugiej strony i na dwóch żyłkach oba końce ściągacza przerobiłam razem,dzięki czemu otrzymałam gruby,ciepły,podwójny brzeg czapki,który będzie skutecznie chronił ciepłolubne uszy mojego dziecka :-) Potem dodałam kilkanaście oczek i "poleciałam" w górę czapki dzielnie plotąc warkocze  i kulając kulki:-) Na wysokości 25 cm od ściągacza zaczęłam odejmowac oczka ,by wreszcie zebrac kilkanaście pozostałych,zszyc i przyszyc puchaty pomponik :-) Dziecko zadowolone,uszy dziecka też ,a efekt mojego dziergania jest taki :



Teraz czas na szalik - mam nadzieję,że szybko się z nim uporam:


A poza tym -  zatęskiniłam za..... zatęskniłam i już się blokuje :-))))


To tyle na dziś.Życzę wszystkim dobrego,ciepłego tygodnia-oby te prognozy o minus trzydziestu kilku stopniach okazały się nietrafione :-)
Na koniec pięknie dziękuję za miłe komentarze do ostatniego wpisu. Nowych igielników będzie więcej,bo chętnych na nie dużo ,ale to za jakiś czas-takie igielniki są dośc pracochłonne i chwilowo nie mam na nie czasu :-(
Dziękuję także za ciepłe myśli i "chirurgiczne" życzenia :-) Niestety,okazało się,że moje schorzenie jeszcze nie nadaje się na spotkanie z chirurgiem-mam pojawic się pod koniec lutego :-( a szkoda,bo miałabym już wszystko z głowy...Dziękuję za dobre słowa otuchy!
Pozdrawiam bardzo serdecznie,wszystkiego dobrego
Maja
.........................................................


piątek, 27 stycznia 2012

Dla odmiany....

Dla odmiany-igielnik,który zrobiłam w ramach rewanżu dla bardzo miłej Osoby , która podarowała mi brakującą włóczkę :-)  Małgosiu ,jeszcze raz - wielkie dzięki :-)))








I jeszcze mój igielnik - jak widac , bardzo dobrze się sprawuje :-))) - w towarzystwie lawendowych saszetek zapachowych :


To tyle na dziś.Życzę Wszystkim dobrego,miłego weekendu. Jutro oddaję się w ręce chirurga -jakkolwiek to zabrzmiało - więc trzymajcie,proszę,za mnie kciuki.
Maja
..............................................................................


.......................................................................
PS - pięknie dziękuję za miłe komentarze do poprzedniego wpisu.Ognisty i jego Właścicielka mają się dobrze , a mnie kusi,żeby z tej włóczki zrobic jeszcze chustę-nie dla mnie oczywiście,bo to nie moje kolorki...Ale takie "ciepłe" ,że aż miło miec je na drutach w taki mróz :-)))
Viola - serwet na drutach nigdy nie robiłam ( na szydełku-owszem) . Podziwiam robione na drutach  serwety Koleżanek , np. Lacrimy i może kiedyś,raczej w dalekiej przyszłości ,się skuszę :-)))
Pozdrawiam!





czwartek, 19 stycznia 2012

Ognisty

Ognisty powstał z trzech i pół motka przecudnej Drops Delight , na metalowych "szóstkach" KP z żyłką. Kolorki absolutnie nie moje (nr 13) i początkowo nie mogłam się przyzwyczaic do tych ognistych barw. Święty Florian też łapał się za swą zacną głowę ,no ale jakoś daliśmy radę-wspólnymi siłami :-)))
Za to obecna Właścicielka szala , wysoka, "rasowa" :-))) brunetka ,owinięta "ognistym" wygląda przecudnie.Może uda mi się ją namówic na chocby krótką sesję zdjęciową-na razie zdjęcia tylko "domowe" i niestety lekko prześwietlone.W rzeczywistości kolorki są jeszcze bardziej soczyste :-)
Szal pięknie się zblokował i mam nadzieję,że "nie straci formy".Jak dla mnie,osoby o 160 cm wzrostu,szal wyszedł ogromny,ale jego Właścicielka mierzy sobie grubo ponad 170 cm wzrostu,więc wymiary "ognistego"- 240 x 56 cm -są dla niej idealne.
To tyle w kwestii "teorii" , czas na zdjęcia. 


                            Ognisty - voila!






Mam cichą nadzieję,że "ognisty" będzie dobrze się nosił...

..............................................................................

Pięknie dziękuję za odwiedziny i za miłe komentarze do poprzedniego wpisu.Czarny sweter bardzo dobrze się sprawdza ,a "kominek" ,podobnie jak chusta z tej samej włóczki,towarzyszy mi niemalże każdego dnia.Domówiłam taką samą włóczkę z zamiarem zrobienia sobie czapki,ale niestety "przyszła" w zupełnie innym,dużo jaśniejszym ,odcieniu :-((
Zamówiłam więc ją ponownie,tym razem w innym sklepie, i też dostałam tę wersję jaśniejszą :(( No cóż,czapkę chyba zrobię więc ...czarną.
A na drutkach również czerń , ale o tym za kilka dni.
Tymczasem serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę miłego nadchodzącego weekendu
Maja
...................................................







niedziela, 8 stycznia 2012

O czerniach,szarościach i moim "paradowaniu" Tymczasem :-)

Aura wciąż makabryczna -późna jesień za oknem,a nie środek zimy.Zdjęcia,jakie wychodzą-wszyscy wiemy...Kilka dni temu na moment ukazało się słońce,więc wybiegłam z Fruzyną i aparatem na taras,ale słonko dziwnie zażółciło mi to,w co Fruzynę "odziałam" :-(,więc solidne przymróżenie oka dla poniższej fotorelacji wskazane jak najbardziej.Brzmi zawile,ale chyba wszyscy wiedzą, "co autor ma na myśli" :-)
Na początek -mój czarny sweter,o którym wspominałam niejednokrotnie.Miał byc długi,"sukienkowaty" niemalże ,ale cóż...zabrakło mi cierpliwości na kolejne okrążenia oczek prawych.....(ups!) 





Sweter zrobiłam z mojego ulubionego połączenia włóczek-czarna Sonata i jeszcze bardziej czarna:-))) Angel Berge de France.Miał on już swoją premierę-nosi się świetnie,jest miły i ciepły,ale na pewno dorobię mu kilka centymetrów rękawów,bo coś za krótkie mi wyszły :-/
Dalej-mój komin. Zrobiłam go z tej samej włóczki,z której wydziergałam moją ulubioną chustę (KLIK ) Chusta nosi się świetnie-właściwie "mieszka" w moim samochodzie  i  jest "pod ręką" ,gdy tylko chłodem bardziej powieje.Początkowo mój komin wyglądał tak:



...a teraz,po małym "liftingu" wygląda tak :



...i jestem z niego bardziej zadowolona:-)
.....................................................................................................

Właściwie bardzo już tęsknię za haftem-czekają na mnie trzy "pilne" obrazki , które bardzo,bardzo chciałabym już zacząc ,ale niestety-nie da się robic wszystkiego na raz :-/
Póki co-na drutach mam zamówiony szal w ognistych kolorach...Ale o "ognistym" napiszę innym razem.
Na koniec słów kilka o moim "paradowaniu" :-))) w przepięknej,milutkiej,mięciutkiej i bardzo ciepłęj chuście,którą wygrałam u Małgosi.Niestety panująca w ostatnich dniach deszczowa aura nie sprzyjała zdjęciom "plenerowym" - nawet w pracy nikomu nie chciało się wychodzic na zewnątrz,by mi zdjęcia zrobic :-/ Są więc zdjęcia jak najbardziej "domowe",zrobione tuż przed wyjściem "na obiadek do Mamusi" :-))))  (Och,a moja Mamusia naprawdę świetnie gotuje!)




I na koniec - zdjęcie "z włosem rozwianem" :-)))


PS-a z grą na pianinie to oczywiście ściema! Nie jest mi obcy ten instrument,ale grac na nim tak naprawdę nie potrafię:-)
I tymże akcentem kończę dzisiejszy wpis życząc wszystkim odwiedzającym mój blog dobrego,miłego nowego tygodnia.Serdecznie pozdrawiam
Maja
.............................................................................
Dziękuję za wszystkie życzenia Noworoczne-oby się spełniły!- Wam również jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego.
Dziękuję także za miłe komentarze.
............................................................................











wtorek, 3 stycznia 2012

O tym,jak dobrze zaczął mi się nowy rok :-)

W niedzielę, 1.stycznia wstałam "bladym , sylwestrowym świtem" ,czyli tak w granicach ...11-stej :-) Cały dom jeszcze smacznie spał,więc cichutko przemknęłam do mojego pokoju,włączyłam komputer,otwieram pocztę,a tu...mail z gratulacjami! 
Pewna miła Osoba gratulowała mi wygranego rocznicowego konkursu u Małgosi ( KLIK )
Biegnę więc po klawiaturze na blog Małgosi , sprawdzam,przecieram oczy,jeszcze raz sprawdzam...oczom własnym nie wierzę-rzeczywiście wygrałam tę piękną chustę!!!! 
Niesamowita niespodzianka-i to zaraz po przebudzeniu w Nowy Rok!!! Mam nadzieję,że to dobra wróżba , że cały rok będzie dla mnie pełen miłych niespodzianek! 
Dziś otrzymałam przesyłkę-chusta Małgosi jest przepiękna,w moich ulubionych szarościach,z piękną,kwiatową,fioletową aplikacją ! Ach, chwalę się,chwalę się !!! :-)))






Dziś zdjęcia na Fruzynie,ale już wkrótce zaprezentuję chustę na mojej skromnej osobie-już od jutra zamierzam "paradowac" :-) w niej w pracy , więc na pewno ktoś pstryknie mi fotkę :-)
Oprócz chusty Małgosia sprezentowała mi dwa fantastycznie moteczki :


....które "przerobię" niebawem...
Małgosiu , pięknie Ci dziękuję! 
..........................................................................
A skoro o upominkach mowa-pochwalę się tym,co sprezentowała mi pod choinkę Mglista Joanna :



Przepiękny schemat,śliczne nici bawełniane ,moje inicjały i ....te guziczki !!! :-)))



W paczuszce od Joanny były również słodkości,także i cudowne pierniki,które Joanna pokazywała niedawno na swoim blogu-niestety , nie doczekały "sesji fotograficznej" :-))
Asia ,jeszcze raz bardzo Ci dziękuję!!!
...................................
To tyle chwalipięctwa na dziś :-) A w następnym wpisie będzie o czerniach i szarościach , które w ostatnich godzinach starego roku "zeszły " z moich drutów.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie,trzymajcie się!
Maja
............................................