Tymczasem....

Blog o tym , co siedzi w mojej głowie Tymczasem....

niedziela, 26 sierpnia 2012

Zmobilizowałam się ...

Zmobilizowałam się wreszcie i zblokowałam wszystko ,co od dawna czekało na "bloki" :-)
Na pierwszy ogień - kolejna Echo Flower ,którą zrobiłam z pięknej włóczki Baby Silkpaca Malabrigo,zakupionej w sklepie Magic Loop-przerobiłam dwa motki tej cudownie miękkiej,lekko połyskującej włóczki w niebywałych odcieniach brązu i starego złota.Wymiary chusty to około 195 x 85 cm , dziergałam na drewnianych  drutach KP nr 4,5 . I zdjęcia :







Kolejna gotowa chusta to także Echo Flower i też z Baby Silkpaca Malabrigo ,ale w innym  kolorze-te delikatne zielenie,niebieskości i jasne żółcie są niesamowite!
Chusta jest trochę mniejsza od poprzedniej-robiłam ją na drewnianych drutach KP nr 4.








Na koniec -blisko 800 metrów pięknej,szarej Lace Dropsa , którą na drutach KP nr 4 zamieniłam w szal o wymiarach 56 x 200 cm. Wzór ażuru to Chinese Lace,schemat znalazłam na blogu Dagmary , której pięknie dziękuję.






Obie prezentowane dziś chusty i szal są na sprzedaż.
Osoby zainteresowane proszę o kontakt mailowy.
........................................
To tyle na dziś.Życzę wszystkim dobrego,nowego tygodnia.Na koniec pięknie dziękuję za miłe komentarze do poprzedniego wpisu,a także za życzenia urodzinowe.Dzięki ! :-)))
Maja
.......................................................




sobota, 4 sierpnia 2012

Upalnie,leniwie...

Dwie Echo Flower w cudownych kolorach od kilku tygodni czekają na zblokowanie,na drutach następny mgiełkowy szal, a mi się nie chce...... :-)
Upały wykańczają mnie strasznie i zabijają we mnie wszelką chęc do jakiegokolwiek "działania".Aby nie popaśc w totalny marazm zabrałam się za decoupage -tak dla odmiany i w związku z zamówieniami.
Na początek-decoupage na wydmuszkach jaj strusich :-) O zgrozo-w lipcu i w sierpniu robię pisanki :-) Moja szalona koleżanka (ta sama,która jakiś czas temu poprosiła mnie o zdekupażowanie "kilku" drewnianych kieliszków do jaj ) zleciła mi tym ozdobienie "strusiny".Miały byc "ze dwa jajka" , a potem okazało się,że do zdekupażowania mam jaj sześc :-) Poniżej-cztery z sześciu, dwa pozostałe wciąż się lakierują :





W czerwcu "na szybko" potrzebowałam w miarę dużego ,trwałego opakowania do słodyczy ,które miały byc prezentem dla kogoś,kto mieszka bardzo daleko. Przesyłka miała przemierzyc wiele kilometrów w autokarze pełnym wesołych nastolatków ,więc opakowanie musiało byc naprawdę solidne :-)
"Na szybko" zdekupażowałam dośc sporą drewnianą skrzynkę. No cóż,ściemniac nie będę-zachwycona efektem nie byłam-przydałoby się skrzyni jeszcze wiele warstw lakieru i sporo szlifowania,ale -jak wcześniej wspomniałam-czasu na wykonanie tego "opakowania" zbyt wiele nie miałam.



Do słodkości dodałam dwa serduszka-jedno haftowane z monogramem,którego niestety nie sfotografowałam :-( ,a drugie dekupażowane,zrobione jeszcze w ubiegłym roku u Ewy:


Na koniec-urodzinowy upominek dla pewnej Nastolatki , którą jakiś czas temu gościliśmy w naszym domu w ramach polsko-niemieckiej wymiany młodzieży :





No proszę-całkiem zdekupażowany wpis mi się zrobił :-)))
To tyle tymczasem.Serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę miłego weekendu , oraz dziękuję za piękne urodzinowe życzenia dla mojej Córki ,które zamieściłyście w komentarzach do poprzedniego wpisu.Wielkie dzięki!
Od poniedziałku przez kilka dni (mam nadzieję,że to naprawdę będzie "kilka dni") będę "rezydowac" na kardiochirurgii w jednym z warszawskich szpitali-trzymajcie za mnie bardzo ,bardzo mocno kciuki.
Pozdrawiam
Maja
........................................