Tymczasem....

Blog o tym , co siedzi w mojej głowie Tymczasem....

wtorek, 26 października 2010

O zaczarowanej lampie z duszą i o kolejnym lawendowym serduszku Tymczasem...

Wczoraj odwiedziła mnie Joanna z Mglistego Snu-długo czekałam na Jej wizytę,bo mimo,iż mieszkamy stosunkowo blisko siebie-stale nam coś wypadało i byłyśmy zmuszone przekładac nasze spotkanie.Oczywiście Joanna była u mnie za krótko:-) ,czego bardzo żałuję,ale mam tez nadzieję,że nasze spotkania staną się częstrze i niejako na stałę wpiszą się w naszą codziennośc.
Joanna przywiozła mi prezent-cudowną lampę,do której uszyła przepiękny abażur.Lampa jest naprawdę wspaniała i idealnie "wpasowała się" w styl mojego domu.Moim zadaniem jest zdekupażowac ceramiczną podstawę lampy,co uczynię z wielką radością.Podstawa ma byc różana,tak,by stanowiła komplet z moimi kulami:
Dziś będę w domu późno,więc niewiele zdążę zrobic,ale na pewno lampę trochę wyszlifuję (zmatowię) i pomaluję-oczywiście niezawodną i preferowaną przeze mnie pastelową orchideą.Joanna posiada bardzo podobną lampę i też będzie swoją przerabiac-na pewno uszyje nowy abażur i także zdekupażuje podstawę-nasze lampy będa ubrane w róże:-) Już nie mogę doczekac się finału!
..................................................................................................................................................................
Dziś o północy mija termin zapisów do mojego urodzinowego Candy.Jeśli jest jeszcze ktoś,kto chciałby wziąśc udział w zabawie-serdecznie zapraszam.O szczegółach można przeczytac tutaj:(KLIK!) ,a wszystkim tym,którzy już się zapisali i chcieliby posiadac moje serduszko-życzę szczęścia podczas losowania.
Na koniec chciałabym pokazac mój nowy-stary :-) hafcik.Jakiś czas temu Gosia z blogu "Lubię" i Basia z blogu "Tupiszę" podzieliły się ze mną schematami  przepięknych haftów.Strasznie mnie kusi,by zacząc je wyszywac,ale postanowiłam najpierw skończyc jedną z zaczętych prac.Padło na ...lawendowe serduszko.Obrazek-moim zdaniem -jest piękny.Postanowiłam wyhaftowac go pojedynczą nitką DMC  na ...hm,sama nie wiem,co to za tkanina.Chyba Lugana,w kolorze naturalnego lnu.Wyszywam co jedną nitkę,więc krzyżyki są bardzo malutkie-każdy z nich ma wymiar niecały milimetr na milimetr. Nieststy,nie mam zdjęcia gotowego haftu-schemat kiedyś ściągnęłam z jakiegoś francuskiego bloga i nie zapisałam adresu.Póki co-moje haftowane lawendowe serduszko wygląda tak:

...i jeszcze zbliżenie:

.....................................................................................................................................................................
To tyle na dziś.Serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego,Maja

11 komentarzy:

  1. Nie moge sie doczekac jak "zdekupazujesz" lampe, uwielbiam te Twoje rozane kule, lampa na pewno wyjdzie wspaniale.
    Lawenda wyhaftowana jest tak subtelna i delikatna, ze az sie nie chce wierzyc, ze to haft, a nie np. obrazek namalowany akwarela...piekny.
    Pozdrawiam Cie Kochana, milego dnia
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. I znów u Ciebie zapachniało lawendą...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Już nie mogę doczekać się aby nasze lampy były gotowe i połyskiwały ciepłym światłem w zimowe wieczory.Do czwartku na decupage party u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ to precyzyjne i przy tym piękne, też z niecierpliwością czekam na lampę, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny dostałaś prezent :) Lampa już teraz wyglada bosko, a jak ją jeszcze dopieścisz i obsypiesz różami to.. ech juz nie moge się doczekać efektu końcowego :)
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  6. Prezent naprawde udany a haft bardzo ladny.w taka zimna pogode najlepiej sie czas spedza w milym towarzystwie przy kawce albo dobrej herbacie.
    serdeczny pozdrowienia Gosia

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha!!!
    Wczoraj lampę prezentowała Basia, dzisiaj u Ciebie można kolejną podziwiać, a i ja aktualnie stałam się posiadaczką "nowej" lampy, tylko jeszcze muszę ją dokończyć...
    Twoja jest śliczna, abażur - tylko pozazdrościć... już nie mogę się doczekać finalnych zdjęć:-)
    Hafcik faktycznie drobniutki, na pewno oczy bolą nieziemsko podczas dłuższego haftowania;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Juz podziwialam te cudna lampe u Joanny! Rowniez nie moge sie doczekac efektu koncowego! Podziwiam Cie za cierpliwosc do tak malenkich krzyzykow - efekt jest nieziemski!
    Dziekuje za wizyte i komentarz pod ostatnim postem! Nawet nie wiesz jak mi sie cieplo na serduchu zrobilo:)

    OdpowiedzUsuń
  9. To ja czekam z niecirpliwoscia na final.

    Maju tylko oczu nie popsuj przez te milimetrowe krzyzyki:-)
    Serducho zapowiada sie rewelacyjne.

    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  10. Maju, ale zazdroszczę Wam spotkania, pogaduch i tych lamp. Z pewnością po decoupageowym liftingu zrobisz z niej prawdziwą perełkę.
    Ściskam Cię cieplutko znad kanwy.
    ...bym zapomniała dorzucić wyrazy podziwu dla Twojego misternego haftu.
    pa...

    OdpowiedzUsuń