Tymczasem....

Blog o tym , co siedzi w mojej głowie Tymczasem....

niedziela, 2 maja 2010

Owoce sabatu u Penelopy :-)


Kilka tygodni temu miałam wielką przyjemnośc "bawic" u Penelopy .Spotkanie o jak najbardziej artystycznym ;-) charakterze miało miejsce w uroczym domu na Kaszubach. Oprócz Gospodyni ,sabacik uświetniły swą obecnością Jolinka z córką , Kasia i Syla . Skład osobowy bardzo "mocny" ;-) , więc działo się...Na pierwszy ogień poszło filcowanie. Naszą instruktorką była oczywiście Kasia,która z filcu potrafi wyczarowac naprawdę cuda.Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tą techniką,więc z dumą prezentuję mój "filcowy debiut" :


     Po wielkich zmaganiach z kulaniem,moczeniem,mydleniem,wałkowaniem i rzucaniem :-) przyszła kolej na decoupage pod batutą Syli. Moje oczy osiągały rozmiary pięciozłotówek;-) ,gdy widziałam,jak sprawnie Syla operuje dremelem i konturówką. Ja,osoba nietechniczna ,również dałam się skusic i próbowałam niewprawnie opanowac Sylową wiertareczkę. Tak sobie myślę,że Syla bardzo ryzykowała powierzając moim dłoniom swój cenny sprzęt :-) Ale udało się-nic nie wybuchło,ofiar w ludziach nie było,a i dremelek przeżył :-) Następnie spróbowałam "reliefowania"  .Ręce mi drżały i jakoś nie mogłam zmusic moich dłoni do precyzyjnego malowania konturówką -bałam się,że wyjdzie jakiś bochomaz. Syla jednak wytrwale podnosiła mnie na duchu :-) Efekt moich dekupażowych zmagań jest następujący: (niestety,na zdjęciach nie udało mi się uchwycic "poliuretanowego" błysku wklęsłych części pisanek) 
  



      Penelopie z serca dziękuję za zaproszenie i gościnę , a Koleżankom za przemiłe towarzystwo i dzielenie się swoimi umiejętnościami.Bardzo żałuję,że nie zgłębiłam tajników układania różyczek z tkaniny-tę sztukę pokazywała nam Jolinka.Na szczęście Jola zamieściła na swoim blogu odpowiedni fotokursik :-)
Na koniec chciałabym Wam pokazac jeszcze jeden z moich ulubionych "mebli" :



 Tę "mini-komodę" kupiłam dawno temu ...Teraz zamieszkała w mojej ...łazience ,tuż obok lustra i umywaliki. Pełni zaszczytną rolę szkatułki na biżuterię :-) To tyle Tymczasem.Serdecznie wszystkich pozdrawiam i życzę miłego odpoczynku,Maja


                                      

                                                                             

8 komentarzy:

  1. Mialyscie cudowne spotkanie, tylko pozazdroscic.
    A przedmoioty ktore zrobilas powalaja.
    Kwiatek filcowy piekny, jajka no CUDO.
    Maja masz talent.
    Lazienkowa komodka bardzo mi sie podoba.
    Pozdrawiam Cie cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj, Maju, nawet nie wiesz, jak bardzo zazdroszczę wam tego spotkania, byłaby w końcu okazja spotkać się w realu...
    Twoje nowe wytwory przepiękne-piękny kwiat filcowy, piękne pisanki (zręczność rąk Syli miałam okazję obserwować, więc potwierdzam jej kunszt!).
    Komódka urocza !

    OdpowiedzUsuń
  3. Maju...powinnam niemal doslownie przepisac slowa Ateny . W 100% zgadzam sie z jej opinia. Fantastyczne rzeczy.Jajka obledne!!!Komodka rowniez.
    Musze przyznac,ze gdy czytam opwiesci o spotkaniach to najchetniej spakowalabym sie zaraz i przyleciala do Polski. Hm...szkoda,ze to nie takie proste...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ cudeńka poczyniłaś.Pisanki są REWELACYJNE!:)Komódka to chyba kolejna rzecz na którą zacznę chorować.Gdzie Maju kupujesz takie śliczności?
    Spotkania to aż Wam zazdroszczę.Nie dość,że humor dopisywał Wam po Penelopowym likierku to jeszcze takie cuda stworzyłyście.
    Udanego popołudnia:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. sabatu zazdroszczę a w filcowany debiut nie chce mi się wręcz uwierzyć, zrobiłaś kapitalny kwiat :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Maju , spotkania zazdroszczę.
    Uczennica z Ciebie bardzo zdolna,piękne rzeczy stworzyłaś!!!!
    A mebelek kapitalny , uwielbiam takie klimaty.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Witaj na blogerze :) już zmieniłam adres w liście .

    OdpowiedzUsuń
  8. Też się świetnie bawiłam mimo, że miałam szlaban na rozweselający likier i inne trunki ;)
    A teraz mi się spowiadaj gdzie taką szafeczkę piekną upolowałaś hę???

    OdpowiedzUsuń