Tymczasem....

Blog o tym , co siedzi w mojej głowie Tymczasem....

wtorek, 11 stycznia 2011

 Witam pięknie w Nowym Roku i serdecznie dziękuję  za życzenia. Wszystkim odwiedzającym mój blog życzę,by Nowy Rok był dla Was o stokroc lepszy od poprzedniego-życzę wszystkim zdrowia,pogody ducha i wiary we wciąż lepsze jutro.
W trosce o moją Psychę nie robię żadnych postanowień noworocznych-co ma byc,to i tak będzie :-) Jednym słowem-jak to mawia moja córka-lajcik :-)))))
Styczeń przywitałam nowym haftem. Będzie to wiktoriańska dziewczynka,którą niedawno pokazywała na swoim blogu Gosia (KLIK ) Finisz wciąż daleko,ale haftowanie tego pięknego obrazka to wielka przyjemnośc.


O postępach w haftowaniu dziewczynki będę oczywiście na bieżąco informowac:-)))
...................................................................................................................................................................

W życiu każdej hafciarki :-)))) przychodzi taki moment,gdy okazuje się,iż kilkaset kolorów nici to za mało:-) Co prawda większośc kolorów piękna,ale...pozostaje jakiś mały niedosyt.Nawet przecudowne- dla mnie- DMC Color Variations .... I co wtedy robi "statystyczna hafciarka"??? :-))))
Statystyczna hafciarka szuka czegoś "innego". I znajduje:-)))
Statystyczna hafciarka może zacząc sama farbowac nici -wg własnego uznania i upodobań, ale musi przy tym wykazac się : A) czasem,który będzie mogła poświęcic dla tej "zabawy" B) znajomością farb i zasad ich łączenia,by uzyskac w efekcie zamierzony kolor nici ,C) ogromem cierpliwości,bo zanim dojdzie się do jako-takiej wprawy i nabędzie się doświadczenia-sporo próbek wyląduje zapewne w śmietniku. Niby sobie tu żartuję,ale coś w tym chyba jest :-)))
Poważniej,a na pewno z większą kompetencją ,pisze o farbowaniu nici Małgosia (KLIK).
Małgosia uzyskuje wspaniałe kolory nici-zawsze,gdy do Niej zaglądam,budzi się we mnie myśl,żeby wreszcie spróbowac własnoręcznego farbowania,ale z wyżej wymienionych powodów A,B i C dotąd nie spróbowałam i chyba długo nie spróbuję (never say never!!! :-)))
Wracając do statystycznej hafciarki....otóż statystyczna hafciarka może także pobuszowac w necie i kupic ręcznie farbowane nici.I tak właśnie zrobiłam ja :-)))
Pobuszowałam,pooglądałam,pozastanawiałam się,dokonałam trudnego wyboru i "na próbę" kupiłam trzy wspaniałe kolorki.
Skorzystałam z oferty tego sklepu (KLIK) i mimo,iż moja znajomośc języka francuskiego jest już niestety znikoma,a mój język ojczysty dla Właścicielki tegoż sklepu jest najzupełniej obcy-transakcja doszła do skutku w bardzo miłej atmosferze.Tak więc-reasumując-dziś otrzymałam przesyłkę z cudownymi mulinkami,prezencikiem w postaci schemacików i miłym listem,który Marie własnoręcznie napisała po polsku:-)





Nici są przepiękne-szkoda,że nie potrafię zrobic lepszych zdjęc....Oczywiście mam już wielkie plany co do tych nici i szczerze mówiąc-myślę o kolejnych zakupach u Marie.
A ponieważ wiem,że Marie tu zagląda-pozwolę sobie na trochę prywaty:
Chere Marie,
aujourd'hui  j'ai recu colis-fil sont bellissime!
Merci a Toi aussi pour l'agreable feuille  (le bravo pour Ton polonais!) et pour le cadeau.Cordialement je Te salue,Joanna
PS-j'espere ,que moi et mon traducteur nous nous debrouillons de mieux en mieux :-)))
..................................................................................................................................................................
 To tyle Tymczasem na dziś.Może jeszcze pokażę coś,co od wczoraj zaprząta moją głowę i ręce :-) Nic nie powiem,żeby nie zapeszyc.Pozdrawiam wszystkich serdecznie,Maja


...................................................................................................................................................................

15 komentarzy:

  1. Na koniec Twojej pracy już nie moge się doczekać, poniewaz zapowiada się pieknie. A nici fantastyczne - po cichutku Ci ich zazdroszczę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne kolory nici.
    W pierwszej chwili przeczytałam "sadystyczna hafciarka" (wiem, wiem - wizytę u okulisty mam wkrótce) ;). Nawet sens mi pasował, że "sadystyczna hafciarka" zadaje sobie ból wyszukiwaniem nici jakich jeszcze nie ma :D.
    Pozdrawiam i przyznam się, że mnie ostatnio krzyżyki zaczynają znów kręcić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Maju te nici i kolory zapieraja dech.Tez juz myslalam o farbowaniu nici.Jednak tez sie jeszcze na to nie zdecydowalam.Bardzo jestem ciekawa co z nich wyczarujesz?Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  4. My rękoczynne babki chyba wszystkie tak mamy, że kolory "jadłybyśmy" garściami , ciągle nam ich mało. Czy to mulina, czy wełna, ja mam tak ze szkliwami . Mieszam, łączę , kombinuję, byleby po wyjęciu z pieca coś zaskoczyło i zachwyciło.
    Twój nowy haft, to dopiero zachwyt! Czekam na efekt końcowy według Twojej interpretacji. Będę Cię Maju śledzić w tej kwestii i nie tylko, bo bardzo tu miło.Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nici przepiekne, ciekawi mnie co tez z nich wyczarujesz :-)???haft damy zapowiada sporo pracy ale spodziewam sie, ze efekt bedzie powalajacy:-))- Tym bardziej, ze Twoje prace sa tak lekkie i subtelne, ze zdradzaja wieloletnia praktyke!
    Osobiscie, odkad zaczelam farbowac jedwab na bawelne "przerzucam sie" niechetnie:-))) Dziewczyny, ktore haftuja jedwabiem - twierdza podobnie.
    A farbowania nie musisz sie obawiac! Moje poczatki tez nie byly idealne ale warto, sprobuj!!!
    Moja ostatnia partia nici w 80% zostala sprzedana a mi zostalo zaledwie 20 %, cha cha:-) a mialo byc odwrotnie:-)))))))
    Kasiu Kochana:
    Magii cudownosci, dobra we wszelkiej postaci i duzo duzo inspiracji Ci zycze w Nowym 2011 Roku!
    Usciski i cieplutkie pozdrowienia przesylam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wniosek:statystyczna hafciarka to zaradna kobieta i na dodatek znajomości potrafi nawiązać w każdej sytuacji. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Maju, jak ja lubię do Ciebie wpadać :) Zawsze takie cudowności i fajnie się o nich czyta. Ja mam jakiś marazm poświąteczny i nie wiem za co się zabrać - narazie czekam na dobre chęci. Śliczny haft zaczęłaś. Oczywiście wypatrzyłam piękne decu-szpulki. Piękne te farbowane mulinki. Ostatnio, stojąc w pasmanterii przed stojakiem z nićmi DMC dumałam sobie, że te Variations są super, tylko mały wybór. Ty zaradna kobieta jesteś, więc masz cudowności i zżera mnie już ciekawość, jak je wykorzystasz. Ruszyłaś z kopytka z nowym rokiem. Oj, będzie się działo ...:) Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam Cie Maju w Nowym Roku i zycze aby byl wspanialy!
    Widze ze rozpoczlas go bardzo pracowicie, haft dziewczynki ogladnelam u Gochy i jest sliczny!
    Nici ich kolory sa nadzwyczajne ciekawe jak je wykorzystasz.
    Ja po powrocie za nic jeszcze sie nie wzielam ale po tym Twoim poscie nabralam wielkiej ochoty cos stworzyc.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Maju trzymam kciuki za dziewczynkę, moja w planach w tej pięciolatce. Jestem niezmiernie ciekawa co tam szykujesz z tych pięknych niteczek zakupionych u Marie. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawość mnie zżera dzisiaj u Ciebie.Po pierwsze,jak wykończysz wiktoriańską dziewczynkę,po drugie,co wyczarujesz z nici a po trzecie,co dłubiesz na tych drucikach?:)
    Miłego popołudnia:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. Milá Maja,
    těším se na celý obraz,
    bude krásný a romantický..
    Hra s barvami je kouzelná :o))
    Ať se Vám daří,
    posílám mnoho pozdravů.
    Jarka

    OdpowiedzUsuń
  12. Pamiętam,że był pewien obraz do którego nie można było dobrac kolorów,bo były bardzo vintage:)))ciągle mam go w głowie,chociaż wiem,że już nigdy go nie wyhaftuję:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Maju i ja czekam z niecierpliwością na twoją dziewczynkę. Ciekawi mnie też, co wykombinujesz z tych pięknych nici...?

    OdpowiedzUsuń
  14. Droga Maju
    moge sobie wyobrazic jak to arcydzielo bedzie gotowe.Zycze ci wytrwalosci i cierpliwosci.
    Pozdrawiam Gosia

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziewczynka zapowiada się ciekawie. Dokonałaś bardzo fajnego zakupu, aż ci zazdroszczę, takie fajne kolorki, ciekawa jestem jak je wykorzystasz? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń