Aura wciąż makabryczna -późna jesień za oknem,a nie środek zimy.Zdjęcia,jakie wychodzą-wszyscy wiemy...Kilka dni temu na moment ukazało się słońce,więc wybiegłam z Fruzyną i aparatem na taras,ale słonko dziwnie zażółciło mi to,w co Fruzynę "odziałam" :-(,więc solidne przymróżenie oka dla poniższej fotorelacji wskazane jak najbardziej.Brzmi zawile,ale chyba wszyscy wiedzą, "co autor ma na myśli" :-)
Na początek -mój czarny sweter,o którym wspominałam niejednokrotnie.Miał byc długi,"sukienkowaty" niemalże ,ale cóż...zabrakło mi cierpliwości na kolejne okrążenia oczek prawych.....(ups!)
Na początek -mój czarny sweter,o którym wspominałam niejednokrotnie.Miał byc długi,"sukienkowaty" niemalże ,ale cóż...zabrakło mi cierpliwości na kolejne okrążenia oczek prawych.....(ups!)
Sweter zrobiłam z mojego ulubionego połączenia włóczek-czarna Sonata i jeszcze bardziej czarna:-))) Angel Berge de France.Miał on już swoją premierę-nosi się świetnie,jest miły i ciepły,ale na pewno dorobię mu kilka centymetrów rękawów,bo coś za krótkie mi wyszły :-/
Dalej-mój komin. Zrobiłam go z tej samej włóczki,z której wydziergałam moją ulubioną chustę (KLIK ) Chusta nosi się świetnie-właściwie "mieszka" w moim samochodzie i jest "pod ręką" ,gdy tylko chłodem bardziej powieje.Początkowo mój komin wyglądał tak:
...a teraz,po małym "liftingu" wygląda tak :
...i jestem z niego bardziej zadowolona:-)
.....................................................................................................
Właściwie bardzo już tęsknię za haftem-czekają na mnie trzy "pilne" obrazki , które bardzo,bardzo chciałabym już zacząc ,ale niestety-nie da się robic wszystkiego na raz :-/
Póki co-na drutach mam zamówiony szal w ognistych kolorach...Ale o "ognistym" napiszę innym razem.
Na koniec słów kilka o moim "paradowaniu" :-))) w przepięknej,milutkiej,mięciutkiej i bardzo ciepłęj chuście,którą wygrałam u Małgosi.Niestety panująca w ostatnich dniach deszczowa aura nie sprzyjała zdjęciom "plenerowym" - nawet w pracy nikomu nie chciało się wychodzic na zewnątrz,by mi zdjęcia zrobic :-/ Są więc zdjęcia jak najbardziej "domowe",zrobione tuż przed wyjściem "na obiadek do Mamusi" :-)))) (Och,a moja Mamusia naprawdę świetnie gotuje!)
I na koniec - zdjęcie "z włosem rozwianem" :-)))
PS-a z grą na pianinie to oczywiście ściema! Nie jest mi obcy ten instrument,ale grac na nim tak naprawdę nie potrafię:-)
I tymże akcentem kończę dzisiejszy wpis życząc wszystkim odwiedzającym mój blog dobrego,miłego nowego tygodnia.Serdecznie pozdrawiam
Maja
.............................................................................
Dziękuję za wszystkie życzenia Noworoczne-oby się spełniły!- Wam również jeszcze raz życzę wszystkiego dobrego.
Dziękuję także za miłe komentarze.
............................................................................
Śliczne robótki ,świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńMaju cudowności niezmiennie "drutujesz". Wracaj do haftów prędziutko - jak przeczytałam, że aż 3 obrazki w planach to nogami zatupałam...z radości, bo uczta się szykuje. Bardzo ładnie komponujesz się z pianinem, a ten włos rozwiany świadczy tylko, że artystę poniosło :))) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńslicznie wygladasz i przy fortepianie, fiu fiu:)zazdroszcze talentów:)
OdpowiedzUsuńA już chciałam Ci zazdrościć, że na pianinku sobie czasem plumkasz :)))
OdpowiedzUsuńSweterek taki jakie lubię, czyli prosty w swojej prostocie ;)
sweterek w moich ukochanych barwach:)))))))razem z kominem i szalem tworza piekny komplecik:))-pozdrawiam
OdpowiedzUsuńświetny komplet, w moich ukochanych szarościach, sweter w formie, którą uwielbiam, piękna dzianina, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKazdy, ale to kazdy pianista musi miec rozwiany wlos wiec Twoje ostatnie zdjecie jest idealne Joasiu!! :D
OdpowiedzUsuńA podarowanej chusty zazdroszcze, oj zazdroszcze!
B.
Maju ,sweterek świetny !!! lubię takie bardzo.
OdpowiedzUsuńPianistka rewelacyjne prezentuje się chuście:)
Pozdrawiam
Witaj Pracowita kobietko!
OdpowiedzUsuńMasz , oj masz co robić . Tyle nowych wyzwań , tyle haftów i jeszcze druty i ognisty. Podziwiam!!!
Super sweterek. A jak już tak powroty zapowiadasz to może do warsztatu decu zajrzysz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
Czego się nie złapiesz wychodzi Ci perfekcyjnie! Nie mogę się nadziwić, jakie masz dłuuugie włosy!
OdpowiedzUsuńAleż z Ciebie ładna kobietka :)
OdpowiedzUsuńSweter śliczny, ciągle za mną chodzi coś takiego, prostego i klasycznego, ale ja jestem klasycznym przykładem przysłowiowego szewca :)
Fantastyczne dziergadełka!!!
OdpowiedzUsuńWitaj Maju w nowym roku:)
OdpowiedzUsuńOj widze ze wena Cie nie opuszacza i dobrze, pokazuj nam te cudownosci.
Zdjecia z fortepianem w tle sa rewelacyjne, chusta piekna i te szpile fiu fiu:)))))
pozdrawiam
sweterek jest sliczny podziwiam cie. A z gra na pianinie moz jeszcze sie uda ....
OdpowiedzUsuńpozdrawiam goraco
Oj, Maju ! Wpadłaś po uszy w to "drutowanie" I muszę przyznać, że świetnie ci ono wychodzi !
OdpowiedzUsuń