Tymczasem....

Blog o tym , co siedzi w mojej głowie Tymczasem....

wtorek, 7 września 2010

O spotkaniu z Krzyżakami i...Penelopą ;-) , o miłej niespodziance na zakończenie wakacji i o owocach Okuninkowej pracy

Ostatnim punktem naszych tegorocznych wakacji była "wyprawa" do Malborka,którą to odbyliśmy na prośbę naszej córki.Po wycieczce do Kairu i Gizy zamek krzyżacki wydawał mi się mało atrakcyjnym miejscem,ale jak się później okazało-bardzo się myliłam,bo spacer wśród pamiętających trzynasty wiek murów był dla nas naprawdę wielkim przeżyciem.
Pani przewodnik już na "dzień dobry" nas uprzedziła,iż zwiedzanie tego miejsca to spacer dla wytrwałych,gdyż trwa dobre trzy godzinki.Daliśmy radę i nie żałujemy! :-)))
Cały zamek otoczony jest oczywiście fosą,w której kiedyś płynęła woda,a teraz jest to miejsce spacerów dla zwiedzających turystów.Wejścia do zamku strzeże taka oto brama,którą oczywiście opuszczano,gdy tylko wróg pojawiał się na horyzoncie.Podobno niejedna głowa spadła pod ciężarem tejże bramy ;-) :

A tak wygląda przepiękny dziedziniec:

I trochę zamkowych wnętrz:




Podczas naszego spaceru wśród tych gotyckich murów spotkaliśmy ducha,który  wyglądał nader znajomo i bardzo chciał nas wystraszyc:
 
Oboje z mężem byliśmy kiedyś w Malborku przy okazji jakichś wycieczek szkolnych,jednakże było to już dosyc dawno i jakoś niczego nie pamiętaliśmy.W pewnym momencie zobaczyliśmy jednak coś,co oboje sobie przypomnieliśmy:

Podczas zwiedzania wpadliśmy do młynarza,skąd Basia chciała "zwinąc" worek z mąką-dopiero opowieści przewodniczki o grasujących tu myszach ostudziły zapędy naszego dziecka:

I jeszcze moje ulubione zdjęcie z naszej "wyprawy krzyżackiej":

...i nasz -przyłapany na "gorącym uczynku"-rodzinny "pan fotograf" :-) :

Po tej "poglądowej lekcji historii" ;-) ,zaopatrzeni w odpowiedni sprzęt (czytaj proce zakupione na podzamkowych straganach), udaliśmy się w dalszą drogę,w kierunku Gdyni,gdzie spotkaliśmy się z Penelopą i Jej przemiłą rodzinką :-)

Na powyższym zdjęciu Penelopa i ja plotkujemy sobie w najlepsze w towarzystwie T.-siostry Myszy.
Ogromnie żałuję,że czas tak szybko płynął i nasze spotkanie-mimo,że całodniowe-tak szybko dobiegło końca.Ja,łasuch,żałuję też bardzo,że nie udało mi się uwiecznic na zdjęciu smaku wspaniałych ciast,które upiekła HANIA-córka Penelopy i -jak zwylke-niebiańskiego wręcz smaku tiramisu,którym tradycyjnie ugościła mnie Mysza:-).
....................................................................................................................................................
Jak wspomniałam w tytule-po powrocie z wakacji czekała na mnie przemiła niespodzianka,którą przygotowała dla mnie ATENA.Pięknie opakowana poczuszka zawierała same skarby:


Atena sprezentowała mi wspaniałą skrzyneczkę:

a w niej-cudowna koroneczka,lawendowa saszetka i oczywiście...drewniana szpuleczka:-) :

W przesyłce od Ateny znalazłam także kawałek grubej tkaniny lnianej,dwa płótna z nadrukami i przepiękną kartkę ,której kopertę nieststy troszkę "zdewastowałam" podczas otwierania :-(


Ateno Kochana,jeszcze raz pięknie Ci dziękjuę za wspaniałą niespodziankę!
Już samo rozpakowywanie tak pięknie opakowanych prezentów to wielka radośc-i jeszcze tyle ślicznych upominków! Dziękuję!!!
.......................................................................................................................................................
Na koniec mojego dzisiejszego wpisu chciałabym jeszcze pokazac trzy ukończone prace decu,które zrobiłam u Ewy w Okunince.Pozostałe prace wciąż "leżakują" w lakierni ;-)
Na początek kula ceramiczna o średnicy około 12cm z motywem różanym,który nadal niezmiennie uwielbiam ,i który będzie wracał na moich pracach niczym bumerang ;-)
Kula miała się błyszczec,ale mój szanowny małżonek stwierdził,że w macie bardzo jej do...twarzy.No więc jest mat,ale następna będzie błyszczec (już się okleja;-)))  ) :




Druga kula ,z motywem lawendy,ma średnicę około 10cm i jest zdecydowanie błyszcząca:

I lawendowe serduszko o średnicy około 12cm-tym razem zdecydowanie matowe:-) Ewa,pięknie dziękuję za serwetkę! :

...................................................................................................................................
Uff,ale się dziś rozgadałam! Kończę więc Tymczasem z nadzieją,że nikt nie zasnął przy lekturze mojego dzisiejszego wpisu.Serdecznie pozdrawiam,Maja:-)
.......................................................................................................
                                             

9 komentarzy:

  1. Pierwsza ! :)

    Maju, rzeczywiście zamek w Malborku jest imponujący i robi wrażenie. Mogłam się o tym przekonać w maju, kiedy byłam na wycieczce.

    Żałuję, że tej różanej kuli nie skradłam ci w Okunince :)
    Spękanie i ten błyska na lawendowej kuli fantastyczne !

    I wiadomość z ostatniej chwili: mam dla ciebie i Myszy płótno !

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekny Malbork, uwielbiam jego mury :)
    Piekne prezenty, taaakk Anetka jest cudowna osoba :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Sześć razy umarłam przy tym twoim poście.Po raz pierwszy dlatego , że byłaś w przepięknym Malborku i mnie nie zabrałaś , po raz drugi jak zobaczyłam co przyszykowała dla ciebie Atena , po raz trzeci , że piłaś kawkę z Penelopą , po raz czwarty przy różanej kuli , po raz piąty przy lawendowej kuli , a ostatecznie dokonałam żywota przy sercu na końcówce posta. Dobrze ,że wiecej nic nie pokazałaś i nie dzwoń do mnie , bo nie żyję ,a to wszystko przez ciebie. No może napisz coś w Mglistym Śnie..... Całuję cię mocno.

    OdpowiedzUsuń
  4. jakbys chciala jeszcze jedna Basie do kolekcji to ja sie zglaszam! :-)
    Opadla mi szczeka na widok Twoich dziel, przejrzalam wszystkie posty na nowym blogu, stary zostawie sobie na inny wieczor.
    Pozdrawiam cieplo z Italii
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  5. To zdecydowanie miałaś udane wakacje.
    A mi miło wspominać nasze spotkanie... szkoda tylko, że nawet nie wiem jaki smak miało to tiramisu ;)... starałam się w każdym razie jak za każdym razem dla Ciebie :)
    A niespodzianki od Ateny zazdraszczam okrutnie.
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejne fantastycne fotostory - zazdroszczę udanych wakacji, to się nazywa wypoczynek...Prezenty są sliczne!! A Twoje decu-dzieła - cud! Najbardziej podoba mi się serduszko, , jest po prostu urocze...

    OdpowiedzUsuń
  7. Wakacje w tym roku mozesz zaliczyc do niezwykle udanych.
    W Malborku nigdy nie bylam ale wszystko przede mna.
    Chcialabym tam z Wami siedziec i sprobowac tego tiramisu ah.....
    Maju teraz patrze na ta saszetke lawendowa, ta dla Ciebie byla prototypem, no ale tez jest urocza ;-))
    Twoje prace dekupazowe zachwycaja dokladnoscia, pieknem i sa misternie wykonane.Super.

    Buziaczki sle.

    OdpowiedzUsuń
  8. Maju,bardzo lubię czytać Twoje wpisy a przysypianie przy nich jest niemożliwością.Ba,działają one wręcz pobudzająco:).
    Twoje Okunikowe prace są wspaniałe,zwłaszcza różana kula.Stawiam jednak na połysk.Ta lawendowa wygląda jak z porcelany.
    Oczywiście zazdroszczę spotkania z Myszą i prezentu od Ateny i kul o serduszku nie wspomnę.
    Wychodzi na to,że ja zazdrośnica wstrętna jestem:)Cóż jednak począć jak wszystko mi się podoba.
    Miłego popołudnia:)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Przyszłam tu od Penelopy, a przyciągnęły mnie lawendowe klimaty.Jestem pod urokiem dzikiej lawendy, która kwitnie jeszcze w dolinie fiume Mincio w Italii - ta ma niepowtarzalny fiolet i kwiaty również niespotykanej urody, inne od lawendy ogrodowej. Przedmioty ozdobione motywem lawendy- kula i pudełko dla mnie zyskują i wyróżniają się spośród innych.
    Atena- hojna osoba, rozdaje piękne prezenty:)?Pozdrawiam z Italii.Bożena

    OdpowiedzUsuń